Według Ragnara Guðmundssona, eksperta w dziedzinie lotnictwa w Komisji Badania Wypadków Transportowych, incydent podczas którego w niedzielę w pobliżu Vestmannaeyjar zderzyły się dwa prywatne samoloty, został sklasyfikowany jako poważny incydent lotniczy.
Do zdarzenia doszło w niedzielę nad południowym wybrzeżem Islandii, w okolicach Stokkseyri. Samoloty leciały z Belfastu do Stanów Zjednoczonych, z międzylądowaniem na lotnisku w Keflavíku. Nikomu z załogi i pasażerów nic się nie stało.
Jak dowiadujemy się z informacji przedstawionych przez serwis Víkurfrétta, obydwie maszyny to dwusilnikowe pasażerskie samoloty, produkowane przez amerykańską firmę Beechcraft, a dokładnie modele King Air B200. W jednym z samolotów podróżował pilot wraz z pasażerem, natomiast w drugim wyłącznie pilot.
Z danych komisji wynika, że śmigło jednego samolotu, zderzyło się z drugim samolotem. Prawdopodobnie, samoloty początkowo wykonywały standardowy lot na wysokości powyżej 5 000 metrów. Następnie piloci poprosili wieżę kontroli lotów o zgodę na lot w formacji, na co nie otrzymali pozwolenia. Po czym zeszli na niższą wysokość, do niekontrolowanej przestrzeni powietrznej, w której odbywają się zazwyczaj loty pokazowe, a samoloty nie są widoczne dla kontroli naziemnej i rozpoczęły lot równoległy.
Serwis informacyjny donosi, że po incydencie samoloty wylądowały na lotnisku w Keflavíku, a piloci nie zgłosili zdarzenia, do którego doszło w powietrzu. Dopiero gdy personel serwisowy na lotnisku, zwrócił uwagę na uszkodzenia samolotów, piloci poinformowali o tym co zaszło.
Na miejsce wezwano policję oraz komisję ds. badania wypadków transportowych. Samoloty pozostają na lotnisku w Keflavíku, a jeden z nich wymaga naprawy.