Premier Islandii, Bjarni Benediktsson, lider Partii Niepodległości, złożył oficjalny wniosek do prezydent Halli Tómasdóttir o rozwiązanie parlamentu. W wyniku tego, kraj stanął przed widmem wcześniejszych wyborów. Decyzja premiera była zaskoczeniem dla koalicjantów, co doprowadziło do intensywnych spotkań z przedstawicielami wszystkich partii w celu wypracowania rozwiązania.
Premier prosi o rozwiązanie parlamentu
W poniedziałkowy poranek premier Bjarni Benediktsson spotkał się z prezydent Hallą Tómasdóttir w Bessastaðir, gdzie formalnie wystąpił o zgodę na rozwiązanie parlamentu. Prezydent odpowiedziała, że przed podjęciem decyzji, która ma zostać ogłoszona jeszcze w tym tygodniu, chce spotkać się z liderami wszystkich partii politycznych w Islandii.
Koalicjanci premiera, przedstawiciele Partii Postępu oraz Ruchu Zieloni-Lewica (VG), przyznali, że decyzja Benediktssona była dla nich niespodziewana. Nie przeprowadzono konsultacji na temat ewentualnych przedterminowych wyborów, co wywołało falę politycznych spekulacji i niepewności.
Bjarni Benediktsson o swojej decyzji
Zapytany przez dziennikarkę RÚV, Alme Ómarsdóttir, czy przed podjęciem decyzji o rozwiązaniu rządu nie warto było skonsultować się z koalicjantami, premier Benediktsson odpowiedział: „Mieliśmy różne zdania na ten temat”. Dodał, że brak możliwości porozumienia w sprawach rządowych skłonił go do podjęcia decyzji o dymisji i wnioskowaniu o wcześniejsze wybory.
Premier podkreślił, że decyzja ta nie była podjęta lekko. „Nie robię tego dla zabawy. Zrozumiałem, że to jedyne odpowiedzialne wyjście, biorąc pod uwagę sytuację polityczną” – stwierdził.
Bjarni Benediktsson jest premierem, któremu dwukrotnie nie udało się zakończyć kadencji. Jego rządy są również rekordowo krótkie w islandzkiej historii politycznej.
Gra polityczna i przyszłość Islandii
Guðmundur Hálfdánarson, profesor historii na Uniwersytecie Islandii, zauważa, że decyzja Benediktssona o rozwiązaniu rządu ma charakter polityczny. Przeprowadzenie wyborów przed planowanym zgromadzeniem Partii Niepodległości może zagwarantować premierowi zachowanie przywództwa.
Chociaż Partia Niepodległości odnotowała spadki w sondażach, Guðmundur nie wierzy, że wynik wyborów będzie tak negatywny, jak sugerują obecne prognozy. Profesor uważa również, że koalicjantka Partii Niepodległości, Partia Zielonych, nie zostanie zepchnięta na margines polityczny, pomimo trudnej sytuacji w sondażach.
Prace Państwowej Komisji Wyborczej
Jeśli prezydent zdecyduje się na rozwiązanie parlamentu, wybory muszą się odbyć w ciągu 45 dni. Obecnie najbardziej prawdopodobną datą głosowania wydaje się 30 listopada. Państwowa Komisja Wyborcza jest już przygotowana na intensywne działania, aby zorganizować wybory w wyznaczonym terminie. System podpisów elektronicznych, który sprawił problemy podczas wyborów prezydenckich, został zaktualizowany, co powinno zminimalizować ryzyko pomyłek.
Chrzest bojowy dla prezydent Tómasdóttir
Halla Tómasdóttir, pełniąca urząd prezydenta od zaledwie 73 dni, musi stawić czoła jednemu z najważniejszych politycznych wyzwań swojego urzędowania. Ma kilka opcji – może rozwiązać parlament, jak chce premier Benediktsson, lub zbadać, czy możliwe jest utworzenie nowego rządu bez przeprowadzania wyborów.
Biorąc pod uwagę dotychczasowe rozmowy, wszystko wskazuje na to, że nowymi wyborami zainteresowani są wszyscy liderzy partii. To sprawia, że rozwiązanie parlamentu wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.
Podobną sytuację do tej, z którą mierzy się Tómasdóttir, miał jej poprzednik, Guðni Th. Jóhannesson. W 2016 roku, zaraz po wyborze na prezydenta, musiał podjąć decyzję o rozpisaniu wyborów, które odbyły się w październiku tego samego roku. Utworzenie nowego rządu zajęło wtedy aż trzy miesiące.